NEWSLETTER

Jesteś dzinnikarzem? Wybierz firmy z których chcesz
dostawać informacje prasową wprost na własną
skrzynke e-mail.
ZAPISZ SIĘ

WYSZUKAJ

Sztuczna inteligencja nie tak bardzo sztuczna?

2020-07-27 17:02:00

To naturalne, że firmy przedstawiają swoją sztuczną inteligencję jako technologię o wiele bardziej wyrafinowaną, niż w rzeczywistości. Takie postępowanie przyciąga nowych inwestorów i zwiększa zaufanie konsumentów. Chyba że coś pójdzie nie tak...

We wrześniu 2018 iFlytek, chińska firma technologiczna i światowy lider w dziedzinie sztucznej inteligencji została oskarżona o używanie ludzkiego tłumaczenia jako tłumaczenia maszynowego podczas konferencji technicznej w Szanghaju. Informatorem był tłumacz Bell Wang, który wykonywał na konferencji tłumaczenie na żywo. W pewnym momencie zauważył, że iFlytek używa jego tłumaczeń jako napisów na żywo na ekranie obok logo marki firmy.


Firma transmitowała również tłumaczenia online, używając głosu syntetyzowanego komputerowo, zamiast oryginalnych ludzkich głosów tłumaczy. Gdy Bell Wang upublicznił te informacje, rozpętała się burza medialna i debata na temat PR i taktyk marketingowych iFlytek. Firma twierdziła, że opracowała najnowocześniejszą technologię, ale raport Wanga podał to wszystko w wątpliwość.


Czy rzeczywiście był to nieszczęśliwy wypadek, a może jednak Chińczycy celowo wprowadzili opinię publiczną w błąd co do jakości swojej sztucznej inteligencji, czy też technologii tłumaczenia? A może jednak to nie jest odosobniona praktyka? W tym celu można przyjrzeć się dokonaniom dwóch liderów IT - firm Microsoft i Google, Warto zauważyć, jak często chwalony jest oparty na AI algorytm wyszukiwania Google, oraz słynny program AlphaGo, który pokonał mistrza świata w grze w Go właśnie.


O wyszukiwaniu Google wiele mogą powiedzieć przedstawiciele australijskiej spółki Appen. Mimo że niebyt znana, to jej kapitalizacja giełdowa wynosi 1,57 miliarda dolarów australijskich, a cena akcji wzrosła o około 2900 procent (lub 29x) od czasu jej debiutu w styczniu 2015 roku. Firma zajmuje się walidacją wyników wyszukiwania, a według informacji ze strony internetowej, zatrudnia ponad 500 pełnoetatowych pracowników i ponad milion freelancerów na całym świecie. Ci freelancerzy ręcznie weryfikują wyniki wyszukiwania na podstawie ustalonych kryteriów. W rezultacie wydajność tych wyszukiwarek się poprawia. Innymi słowy, wyniki wyszukiwania Google i Bing są ręcznie wspomagane, poprawiane i szkolone przez ponad milion ludzi. Ta rozproszona siła robocza jest odpowiedzialna za rzetelność i rzetelność poszukiwań, które przeprowadzamy każdego dnia. Wychodzi na to, że firmy technologiczne czerpią korzyści z przekonania, że stworzyły wyrafinowaną automatyzację i sztuczną inteligencję, a nie system oparty na pracy fizycznej ponad miliona ludzi.


Niektórzy nazywają AlphaGo świętym Graalem sztucznej inteligencji. Pokonanie mistrza świata Lee Sedola w starożytnej grze Go daje fałszywe przekonanie, że system sprostał ostatecznemu wyzwaniu stawianemu sztucznej inteligencji. Jednak to po prostu nieprawda.
Starszy inżynier oprogramowania Google DeepMind i członek zespołu AlphaGo Julian Schrittwieser powiedział ponoć: „… AlphaGo to naprawdę bardzo, bardzo prosty program. To nie jest nawet bliskie pełnej sztucznej inteligencji ”.


W lipcu 2018 roku firma DeepMind poddała swoją sztuczną inteligencję testowi IQ. Wyniki były porażające, gdyż A.I. wypadła bardzo słabo, jeśli zestaw testowy różnił się od zestawu uczącego, nawet jeśli wariancja była niewielka. Test IQ pokazuje, że nawet niektóre z najbardziej zaawansowanych współczesnych sztucznej inteligencji nie są w stanie rozwiązać problemów, których rozwiązywania ich nie nauczyliśmy.

 

WSPÓŁPRACUJEMY z:

Zaufali nam: