Ostatnie półtora roku okazało się punktem zwrotnym dla światowego handlu. Chociaż zakłócenia wywołane przez pandemię nie były tak daleko idące, jak początkowo oczekiwano, dały wielu firmom możliwość zrewidowania swoich strategii zaopatrzenia, produkcji i dystrybucji. Dzięki temu dziś dywersyfikują dostawców i ryzyko, często skracając łańcuchy dostaw.
Kolejne kraje przygotowują się też do nowego otwarcia w światowym handlu – nowe regulacje w USA czy UE mają zapewnić, że kluczowe dla gospodarki półprzewodniki będą produkowane lokalnie, a infrastruktura krytyczna będzie lepiej chroniona i monitorowana. Chiny prawdopodobnie na tym stracą. Zyskać mogą inni.
Niemal każdy produkt dostępny na rynku składa się z kilku etapów: od pozyskania surowca, przez produkcję, po dystrybucję. Pandemia Covid-19 spowodowała ogromne zakłócenia w tym łańcuchu, co po raz pierwszy w historii rozrosło się na taką skalę.
Badanie przeprowadzone przez PwC, SpotData i firmę badawczą CBM Indicator wykazało, że już wiosną 2020 roku, czyli podczas pierwszej fali Covid-19, zakłócenia w łańcuchu dostaw odczuło średnio 31,7 proc. polskich przedsiębiorstw. Potwierdzają to również wyniki badania DNV Viewpoint, przeprowadzonego na grupie ponad 1100 firm. Dowiodły one, że ponad połowa z nich doświadczyła zakłóceń w łańcuchu dostaw podczas pandemii. Firmy wymieniały opóźnienia w dostawach (45 proc.), problemy logistyczne (34 proc.) oraz ograniczenia w handlu międzynarodowym (24 proc.) jako główne przyczyny tych problemów.
All rights reserved 2013 - 2024; Deweloper Ads-Center.NET