Grant Thornton postanowił sprawdzić, jak często Polacy wybierają rodzime produkty i jak pod tym względem wypadamy na tle innych dużych gospodarek UE. Okazuje się, że wyłącznie Hiszpanie są większymi patriotami od nas. Mają bowiem bardzo niski udział importu dóbr finalnych w konsumpcji krajowej przy relatywnie niskiej samowystarczalności swojej gospodarki.
Grant Thornton badał właśnie te dwie zmienne. Udział towarów importowanych w polskiej konsumpcji wynosi około 18,9 proc., a wskaźnik samowystarczalności – Economic Complexity Index, zaczerpnięty z badania Growth Lab na Uniwersytecie Harvarda – wynosi 1,1 pkt. Dla Hiszpanii jest to 0,83 punktu, co plasuje ją na ostatnim miejscu wśród dziesięciu największych pod tym względem gospodarek w UE.
Traktując wynik lidera jako punkt odniesienia, Grant Thornton obliczył, że w przypadku Polski tzw. Buy Locally Index wynosi 70,1 pkt. Za nami były takie kraje jak Holandia i Francja, a najgorzej wypadły Niemcy ze wskaźnikiem 30,9 pkt. - Oczywiście ludzie w swoich wyborach kierują się przede wszystkim stosunkiem jakości do ceny kupowanych produktów. Ale kwestia pochodzenia też ma znaczenie, o czym świadczą wszystkie kampanie finansowane przez polski biznes, podkreślające polskość swoich produktów – zauważył Tomasz Wróblewski, partner zarządzający Grant Thornton.
Autorzy raportu kierowali się przede wszystkim miejscem powstania produktu, więc za polskie uznano również towary sprzedawane pod zagranicznymi markami, ale produkowane w Polsce.
All rights reserved 2013 - 2024; Deweloper Ads-Center.NET